Czarne charaktery też mają swoje jasne strony...

20:07 6 Komentarze




Czy istnieje lepsze doświadczenie niż pierwsza miłość przeżywana w szkole średniej? Zauroczenie, motyle w brzuchu, przyspieszone bicie serca. Nic nie uskrzydla tak jak stan zakochania.

                Wzorowa uczennica, przewodnicząca samorządu szkolnego, gwiazda koła teatralnego, przykładna córka, siostra i oddana przyjaciółka ‒ Nela Augustyniak. Rudowłosa piękność, huragan emocji, najlepsza przyjaciółka, oaza spokoju w burzliwych chwilach ‒ Olga Chmielowska. Kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, pilny uczeń z jedną z najwyższych średnich w szkole, aspirujący chemik, przed którym drzwi otworzyły najlepsze uczelnie w kraju ‒ Marcel Głowacki. Próżna, perfidna, dwulicowa, fałszywa i bezwstydna ‒ Weronika Roztocka. Wysoki, umięśniony przystojniak z burzą ciemnych włosów i niemal czarnymi, wręcz hipnotyzującymi oczami o nienawistnym, lodowatym spojrzeniu ‒ bezimienny Kraszewski. Prywatne Liceum Stanisława Augusta Poniatowskiego we Wrocławiu ‒ odległa kraina marzeń pozbawiona realizmu. Kilkanaście różnych osobowości, tajemnic, uczuć i pragnień. Jedna wspólna cecha ‒ niechęć, a może nawet nienawiść. Co można uzyskać z połączenia tego wszystkiego? Mieszankę wybuchową ufundowaną przez Annę Szafrańską.
                Muszę przyznać, że do książki podchodziłam nieco sceptycznie. Jakie wrażenie mogła zrobić na mnie bohaterka, nazwana jak mój piesek? Grupa bogatych, zadufanych w sobie dzieciaków, które mają wszystko jak na tacy. Drogie, sportowe samochody, modne ubrania, elitarna szkoła i niepospolite rozrywki. Historia rodem z jednego z amerykańskich seriali. A później nastąpił TEN moment. Chwila, w której opowieść przesłoniła mi rzeczywistość, wszystko inne przestało się liczyć, a resztę książki zaczęłam chłonąć jednym tchem.
                Pomimo nadmiaru bogactwa i szczęścia, którymi obdzielona jest rodzina Augustyniaków, czytelnik już od pierwszych stron przyzwyczaja się do tego przepychu. Sielankowe życie najbogatszych rodzin w Polsce, przestaje kłóć w oczy. Postacie, które zręcznie oddają rzeczywistość wywołują zarówno pozytywne jak i negatywne emocje, czyli zestaw, którego na co dzień doświadcza przeciętny człowiek. Jednym słowem, wierne odzwierciedlenie realiów, osadzone w nieco bardziej zamożnym środowisku.
                Stylistyka i spójność są niczym ściągnięte z najwyższej półki. Język idealnie dopasowany jest do osobowości bohaterów. Jedynym drobnym potknięciem był nieco patetyczny ton dialogów między nastolatkami, który nie współgrał z rzeczywistością. Kto wie, być może tak właśnie wygląda codzienne życie bogatszych uczniów elitarnych szkół?
                Grzechem byłoby zliczenie wszystkich emocji, jakie wywołała we mnie powieść Anny Szafrańskiej. Mimo, iż nie mam z zwyczaju publicznie zachwycać się romansami, tym razem muszę zrobić wyjątek. Widmo grzechu poruszyło we mnie dawno zapomniane uczucia, pobudziło moją wyobraźnię i pozwoliło mi się rozmarzyć. Jeśli jeszcze nie przekonałam Was do sięgnięcia po tę książkę, to może przekona Was typowy Bad boy, którego i tu nie zabrakło. (…) Mężczyzna, był najprzystojniejszym osobnikiem swojej płci, jakiego kiedykolwiek miałam okazję widzieć. Burza ciemnych włosów, niemal czarnych z domieszką brązu, (…) oczy, których czerń była wręcz obezwładniająca, niemal hipnotyzująca, (…) idealnie wyrzeźbione mięśnie przedramion. I tatuaż.

Moja ocena: 9/10

 Czytałyście? Chyba nikt się nie obrazi, jeśli pytanie skieruję jedynie do piękniejszej połówki tego świata. Wyobrażacie sobie mężczyznę czytającego Widmo grzechu? Ja nie potrafię :)



Za książkę dziękuję portalowi Granice.pl! 


6 komentarze

Skomentuj
22 grudnia 2016 13:55 delete

Świetna recenzja, wspaniały debiut :)

Odpowiedz
avatar
Cyrysia
AUTOR
22 grudnia 2016 14:21 delete

,,Widmo grzechu'' jest rewelacyjne i cieszę się, ze ta książka ujrzała światło dzienne. Teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom.

Odpowiedz
avatar
Unknown
AUTOR
22 grudnia 2016 15:43 delete

Ja również nie mogę się go doczekać!!! Mam nadzieję, że ukaże się jak najszybciej ;)

Odpowiedz
avatar
22 grudnia 2016 21:14 delete

Ha! Naprawdę Ci się podobało :) Bardzo się cieszę, bo gorąco kibicuję autorce ;)

Odpowiedz
avatar
Unknown
AUTOR
23 grudnia 2016 08:06 delete

Oooo tak! Pierwsze strony czytałam z miną płaczącego kota... ale kiedy akcja zaczęła przybierać tempa, utonęłam! :)

Odpowiedz
avatar