Czarne charaktery też mają swoje jasne strony...
Czy
istnieje lepsze doświadczenie niż pierwsza miłość przeżywana w szkole średniej?
Zauroczenie, motyle w brzuchu, przyspieszone bicie serca. Nic nie uskrzydla tak
jak stan zakochania.
Wzorowa
uczennica, przewodnicząca samorządu szkolnego, gwiazda koła teatralnego,
przykładna córka, siostra i oddana przyjaciółka ‒ Nela Augustyniak. Rudowłosa
piękność, huragan emocji, najlepsza przyjaciółka, oaza spokoju w burzliwych
chwilach ‒ Olga Chmielowska. Kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, pilny
uczeń z jedną z najwyższych średnich w szkole, aspirujący chemik, przed którym
drzwi otworzyły najlepsze uczelnie w kraju ‒ Marcel Głowacki. Próżna, perfidna,
dwulicowa, fałszywa i bezwstydna ‒ Weronika Roztocka. Wysoki, umięśniony
przystojniak z burzą ciemnych włosów i niemal czarnymi, wręcz hipnotyzującymi
oczami o nienawistnym, lodowatym spojrzeniu ‒ bezimienny Kraszewski. Prywatne
Liceum Stanisława Augusta Poniatowskiego we Wrocławiu ‒ odległa kraina marzeń pozbawiona realizmu. Kilkanaście różnych
osobowości, tajemnic, uczuć i pragnień. Jedna wspólna cecha ‒ niechęć, a może
nawet nienawiść. Co można uzyskać z połączenia tego wszystkiego? Mieszankę wybuchową
ufundowaną przez Annę Szafrańską.
Muszę
przyznać, że do książki podchodziłam nieco sceptycznie. Jakie wrażenie mogła
zrobić na mnie bohaterka, nazwana jak mój piesek? Grupa bogatych, zadufanych w
sobie dzieciaków, które mają wszystko jak na tacy. Drogie, sportowe samochody,
modne ubrania, elitarna szkoła i niepospolite rozrywki. Historia rodem z
jednego z amerykańskich seriali. A później nastąpił TEN moment. Chwila, w
której opowieść przesłoniła mi rzeczywistość, wszystko inne przestało się
liczyć, a resztę książki zaczęłam chłonąć jednym tchem.
Pomimo
nadmiaru bogactwa i szczęścia, którymi obdzielona jest rodzina Augustyniaków,
czytelnik już od pierwszych stron przyzwyczaja się do tego przepychu. Sielankowe
życie najbogatszych rodzin w Polsce, przestaje kłóć w oczy. Postacie, które zręcznie
oddają rzeczywistość wywołują zarówno pozytywne jak i negatywne emocje, czyli
zestaw, którego na co dzień doświadcza przeciętny człowiek. Jednym słowem,
wierne odzwierciedlenie realiów, osadzone w nieco bardziej zamożnym środowisku.
Stylistyka
i spójność są niczym ściągnięte z najwyższej półki. Język idealnie dopasowany
jest do osobowości bohaterów. Jedynym drobnym potknięciem był nieco patetyczny
ton dialogów między nastolatkami, który nie współgrał z rzeczywistością. Kto
wie, być może tak właśnie wygląda codzienne życie bogatszych uczniów elitarnych
szkół?
Grzechem
byłoby zliczenie wszystkich emocji, jakie wywołała we mnie powieść Anny Szafrańskiej.
Mimo, iż nie mam z zwyczaju publicznie zachwycać się romansami, tym razem muszę
zrobić wyjątek. Widmo grzechu
poruszyło we mnie dawno zapomniane uczucia, pobudziło moją wyobraźnię i
pozwoliło mi się rozmarzyć. Jeśli jeszcze nie przekonałam Was do sięgnięcia po
tę książkę, to może przekona Was typowy Bad boy, którego i tu nie zabrakło. (…) Mężczyzna, był najprzystojniejszym
osobnikiem swojej płci, jakiego kiedykolwiek miałam okazję widzieć. Burza
ciemnych włosów, niemal czarnych z domieszką brązu, (…) oczy, których czerń
była wręcz obezwładniająca, niemal hipnotyzująca, (…) idealnie wyrzeźbione
mięśnie przedramion. I tatuaż.
Moja ocena: 9/10
Czytałyście? Chyba nikt się nie obrazi, jeśli pytanie skieruję jedynie do piękniejszej połówki tego świata. Wyobrażacie sobie mężczyznę czytającego Widmo grzechu? Ja nie potrafię :)
6 komentarze
SkomentujŚwietna recenzja, wspaniały debiut :)
Odpowiedz,,Widmo grzechu'' jest rewelacyjne i cieszę się, ze ta książka ujrzała światło dzienne. Teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom.
OdpowiedzDziękuję :)
OdpowiedzJa również nie mogę się go doczekać!!! Mam nadzieję, że ukaże się jak najszybciej ;)
OdpowiedzHa! Naprawdę Ci się podobało :) Bardzo się cieszę, bo gorąco kibicuję autorce ;)
OdpowiedzOooo tak! Pierwsze strony czytałam z miną płaczącego kota... ale kiedy akcja zaczęła przybierać tempa, utonęłam! :)
Odpowiedz